środa, 3 sierpnia 2011

[471].

(Wham - The edge of heaven)

***

powinnam jednak kupić śpitalny ślafroczek.
wówczas prezentowałabym się odpowiednio.
ale chyba nie chcę się prezentować, a już szczególnie - odpowiednio.

ponadto:
nie lubię być w szpitalu.
nie lubię zapachu i odgłosów szpitala.
nie lubię wenflonu, kroplówek, podkładów, mierzenia ciśnienia i szurania chodaków.
nie lubię służbowej radosności pielęgniarek.
nie lubię fachowej uprzejmości lekarzy.

nie lubię, nie lubię, nie lubię.

31 komentarzy:

  1. ha, ciekawe ile osob siedzialo u Ciebie wycierajac klawisz F5 w oczekiwaniu na nowosci.
    kup slafroczek. taki jak sukienke
    :*

    bede pirfsa?

    OdpowiedzUsuń
  2. a nie mozna tak bez nocowania w szpitalu- przyjsc, podlaczyc sie i nara?

    OdpowiedzUsuń
  3. ojej chustko 3mam kciuki, btw masz jakiegoś mejla? Bom nierozgarnięta chyba i nie widzę..., a chc
    iałabym mantrę pochwalną ku Ci wysłać ;)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy z 23:19> byłam na podłubaniu w raku, jużem doma.

    olimpia> chustka małpa salyga.com

    OdpowiedzUsuń
  5. i gdzie dokladnie ten rak teraz siedzi?

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj tam oj tam...na dupę Ci Chustko ślafroczek... Kup se sexy babe piziamkę bo na slafroczek jest za ciepło... Piziamka - lans trans i buns ;-)) Różowa of course :-)
    Z pozdrowieniami z wreszcie letniego Trójmiasta Alvea

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy z 23:25> tam, gdzie raki zimują.

    Alvea> prastary obyczaj szpitalny nakazuje mieć szlafroczek. i basta.

    OdpowiedzUsuń
  8. Grazie Mille ;) się odzywam wkrótce...

    OdpowiedzUsuń
  9. hahaha...skąd wiedziałas Aniaha?..ja od godziny odświeżam...by z chustką na bieżąco byc...buziole Marcheweczko!

    pees1: nie sądzę by Ciebie Aśka jakiekolwiek obyczje do podporządkowania się zmusiły :)
    pees2: WN!!!! :*
    Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  10. Wydaje mi się, że masz naturę zwycięzcy. Podobno to bardzo pozytywnie wpływa na wyleczalność (vide: Neil Armstrong).
    I jesteś cudowna. I to chyba dobrze wpływa na wszystko.
    Ania M.

    OdpowiedzUsuń
  11. joanno, kup koniecznie taki, na widok którego cały męski personel będzie stał na baczność ;)

    o tak, natura zwycięzcy - bez dwóch zdań :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pani Chusto, z Pani jest rakieta. Zaczęłam czytać w pracy na dyżurze wstecz wszystko (za namową Joanny) i ja wiem, że to wszystko tylko "paroles, paroles, paroles", ale proszę o nr konta, chcę wpłacić hajs. i będę czytać, i pisać, i jak trzeba pomogę, bo jesteśmy z tego samego miasta.

    OdpowiedzUsuń
  13. Lance Armstrong? Dobry pomysł!
    Zrób wrogowi kurde france.

    MG

    OdpowiedzUsuń
  14. Szlafroczek i kapciuszki z puszkiem :)
    E tam, walić szpitalne obyczaje.

    Posyłam, co należy, Tobie, nie temu tam, no, gnojowi temu, nie rozmyślam o nim. Siły, światła, dobra życzę.
    Dorota

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja też nie lubię!

    OdpowiedzUsuń
  16. Dżoano, ja czekam na info o koncie w fundacji r'n'r, załatwione?

    OdpowiedzUsuń
  17. a na co wlasciwie bedziemy zbierac kase? jakies leczenie nierefundowane jest planowane?

    OdpowiedzUsuń
  18. będę leczona tak jak poprzednio - TS1.

    OdpowiedzUsuń
  19. Czy ja taka gaopa, czy jeszcze nie widzę numeru konta
    jadwiga

    OdpowiedzUsuń
  20. http://www.dowcipy.jeja.pl/205,przyszedl-facet-do-burdelu-dzien.html

    OdpowiedzUsuń
  21. Tuptup napisała: "joanno, kup koniecznie taki, na widok którego cały męski personel będzie stał na baczność ;)"
    Ja bym dodała korektę: "joanno, kup koniecznie taki, na widok którego całemu męskiemu personelowi..." reszta bez zmian:D:D:D

    No muszę tego maila, no.
    Się zbieram jak sójka za morze.
    Trzym się, wojowniczko.

    OdpowiedzUsuń
  22. a ja nie mam ślafroczka .. zabroniłam tez znajomym i bliższej lub dalszej rodzinie kupować mi w prezencie piżamek tudzież koszulek.. czyli w domyśle nakrycia wierzchniego, które może zostać wykorzystane podczas pobytu w szpitalu.. A w szpitalu owszem nie biegam nagooo ale zabieram ulubione T-shirty, żeby choć po części poczuć się jak w domu. Szpitala nie lubię, nie lubię nie lubię choćby nie wiem jak przyjazna atmosfera tam panowała ( a w tym w którym się leczę naprawde taka jest..).A w dniu wyjścia do domu, już od samego rana czekam w blokach startowych, żeby gdy tylko dostanę do ręki wypis i L4 capnąć torbę i ziuuuuuuuu...
    I wiecie co? to wszystko dlatego, że... - w tym moim szpitali wisi na ścienie taki plakat z napisem -
    NAWET NAJGORSZY DZIEŃ SPĘDZONY W DOMU JEST LEPSZY OD NAJLEPSZEGO DNIA SPĘDZONEGO W SZPITALU.
    Pozdrawiam serdecznie L.:)

    OdpowiedzUsuń
  23. czy moge pisac na priv...? nie widze adresu... polishmusic@gazeta.pl

    OdpowiedzUsuń
  24. http://www.blogger.com/profile/06494608925151728703

    OdpowiedzUsuń
  25. Oczywiście, Armstrong ma na imię, Lance, przepraszam za pomyłkę.
    Nieustannie myślę ciepło
    Ania M.

    OdpowiedzUsuń
  26. peniuara sobie strzel roziowy z puszkiem i klapeczki takie lakierowane, plazdingowe jak to mawia moje male a do serducha wlej całą pozytywna energie co tu do Ciebie przybywa i bedzie git , calaski Ruda

    OdpowiedzUsuń
  27. dorothea, no przecież ja DOKŁADNIE TO miałam na myśli :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Joanno, świnimy z Tuptupem nieco, ale może się pośmiejesz;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Taaaaak....Z ust moich wyjęte - co nie lubisz / mierzenie ciśnienia,pal licho!Reszta w całości plus widok pacjentów,rzecz jasna czyli te wszystkie "ślafroczki" ,paputki ze "wszystko po 4 zł " etc./ I dlatego nie leczę się,nie idę na zaleconą już trzy lata temu operację i czytam tego bloga.Ale ja mam już tyle lat,że mój pierworodny Syn mógłby spokojnie wynieść mnie na Narayamę :)

    OdpowiedzUsuń
  30. szlafroczek to pikuś, kup lepiej w ciagu dwóch godzin piżamę męską, rozpinaną ("po całości, pani rozumie?"), rozmiar s, bawełnianą, i zeby nie rzygała wzorkiem.
    o krótkim rękawie nie musze wspominać, nie?
    nie-kur-moz-wa-liwe. we stolycy.

    OdpowiedzUsuń

 
©KAERU 2010
Wszystkie prawa zastrzeżone Sałyga